Raport Najwyższej Izby Kontroli (NIK) jest jednoznaczny i druzgocący. Nie było żadnej podstawy prawnej do organizacji wyborów kopertowych w środku pandemii, ani do wyrzucenia w błoto 133 mln zł polskich podatników.
Premier Morawiecki złamał prawo podejmując decyzje związane z organizacją tych wyborów, Mariusz Kamiński i Jacek Sasin ze strachu o własną skórę odmówili premierowi podpisania umów rządu z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych i Pocztą Polską, a ta ostatnia łamiąc przepisy RODO żądała wydania danych osobowych milionów Polaków.
W tle raportu NIK mamy naloty na jej prezesa Mariana Banasia i jego rodzinę, fałszywe alarmy bombowe i szantaże polityczne. I nie, drodzy Państwo, to nie jest scenariusz filmu sensacyjnego tylko polska rzeczywistość roku 2021.
W każdym cywilizowanym państwie dzisiejsze wydarzenia zakończyłyby funkcjonowanie rządu.
Nasz rząd uważa, że nic się nie stało.
Marian Banaś, kiedyś „kryształowy” ulubieniec pisowskiej władzy, doświadcza dziś na własnej skórze jak to jest być jej przeciwnikiem.
Nie ma natomiast wątpliwości, że wszystkich członków tej władzy, którzy złamali jakikolwiek przepis prawa trzeba będzie rozliczyć i uniemożliwić im pełnienie funkcji publicznych.